Pierwszego dnia wędrówki przez łącznie trzy pasma górskie autor zobaczył zwierza. I postanowił go upolować. I upolował. Prawie. Był to (zdjęcia kiepskiej jakości, ale mam nadzieję, że został poprawnie zidentyfikowany) puszczyk uralski i siedział na drzewie dokładnie na szczycie Łysiny (891 m n.p.m.) w Beskidzie Makowskim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz