poniedziałek, października 20, 2008

Beskid Mały

Wpis zawiera część zdjęć z trzech wycieczek w tytułowe pasmo:
- z Inwałdu przez Groń Jana Pawła II, Żurawnicę do Suchej Beskidzkiej;
- z miejscowości Kozy przez Hrobaczą Łąkę, Magurkę Wilkowicką, Czupel do Łodygowic;
- 3-dniowy pobyt w chatce studenckiej pod Potrójną.

Na początek wschodnia część pasma i schronisko na Groniu Jana Pawła II (890 m n.p.m.); pod Leskowcem (922 m n.p.m.). Powyżej schroniska znajduje się kaplica, ale autor złapał lenia i nie sfotografował jej.



Następne dwa obiekty turystyczne znajdują się w zachodniej części Beskidu Małego - Hrobacza Łąka (828 m n.p.m.) oraz schronisko na Magurce Wilkowickiej (909 m n.p.m.). Powyżej schroniska na Hrobaczej Łące na pamiątkę dwutysiąclecia chrześcijaństwa w 2002 roku ustawiono stalowy krzyż o wysokości 35m (nawet tabliczka z parametrami jeszcze wisi).




Za Magurką w kierunku zachodnim znajduje się Czupel- najwyższy szczyt Beskidu Małego (933 m n.p.m.) - widać stamtąd wspomnianą Hrobaczą Łąkę, zaporę Porąbka oraz zbiornik wodny elektrowni szczytowo-pompowej na górze Żar (Elektrownia Porąbka-Żar). Na ostatniej panoramie widok na Czupel z pól Łodygowic.


Kolejne zdjęcia to ponownie wschodni część Beskidu Małego i chatka studencka pod Potrójną. Zewnątrz, wewnątrz, kuchnia (wraz z tym, co można w niej przyrządzić, a mianowicie pulpą - niektórzy zajadali się jeszcze grzybkami, a borowiki jak widać dorodne rosły), "łazienka", sala balowa z gitarami i pianinem, rozkład pokoi. Nieco poniżej chatki znajduje się również oddział Banku Śląskiego, czynny 24h/dobę, przyjmujący depozyty w każdej postaci ;)








Na południe od Smrekowicy (901 m n.p.m.) w lesie znajdują się dwa twory natury - wodospad Dusica oraz Grota Komonieckiego. Są zaznaczone na mapie, aczkolwiek nie prowadzi do nich żaden szlak, a jedynie leśne dróżki - tylko trzeba je znaleźć, lecz nie było to żadnym problemem dla grupy studentów ;)


Ostatnie dwa zdjęcia to zbiornik wodny na górze Żar z bliska oraz tablica informacyjna z parametrami obiektu.

wtorek, września 30, 2008

Żmija zygzakowata

Wreszcie, po wielu staraniach udało mi się napotkać jedynego jadowitego węża w Polsce - żmiję zygzakowatą. Stało się to podczas wędrówki zielonym szlakiem z Hali Lipowskiej (1324 m n.p.m.) na Halę Boraczą (854 m n.p.m.) w Beskidzie Żywieckim. Niedługa i szczupła, rozciągnięta wzdłuż ścieżki wygrzewała się w słońcu - lub też zrobiła sobie przystanek w poszukiwaniu jakiejś ofiary. Zauważyłem ją w ostatniej chwili i nadszedł czas na decyzję - pociąg (na który ostatecznie zdążyłem), czy zdjęcia. W rezultacie zrobiłem około 15 ujęć i nakręciłem jeden film w momencie, gdy zirytowana żmijka postanowiła odpełznąć w spokojniejsze miejsce. Poniżej 4 zdjęcia, film można uzyskać drogą mailową na życzenie.

poniedziałek, września 15, 2008

Araneus

Araneus to łacińska nazwa pająka z rodziny krzyżakowatych. W poprzedniej notce był jeden znaleziony nad zbiornikiem wodnym. W tej jest dzisiejszy gość mojej klatki schodowej. Z opisu Wikipedii można wysnuć założenie, że była to samica - średnica odwłoka wynosiła co najmniej 20mm. Jaki to jest konkretnie gatunek krzyżaka póki co nie wiem - może na forum przyrodniczym mi go zidentyfikują :)

czwartek, września 11, 2008

Bo na ryby jedzie się po to...

...aby fotografować wszystko oprócz nich. Na poniższych zdjęciach rezydenci akwenu Dzierżno Małe: pająk krzyżak (ech, gdyby tego liścia nie było w kadrze...) wraz z niezidentyfikowanym kolegą, czapla siwa, szczeżuja wielka. Ryb nie było... nawet jednego brania...

poniedziałek, czerwca 23, 2008

Owadzi wpis

Maja jest - a gdzie Gucio ? Parę osób stwierdziło, że to pierwsze zdjęcie jest całkiem niezłe, ale nie jestem co do tego przekonany.

Mucha. Zielona. Mała. Szybka. I to tyle co mogę o niej powiedzieć ;)

Kolejny okaz - lśniak szmaragdek. Dość długo nie mogłem zidentyfikować tego zwierza i mocno się zdziwiłem kiedy mi napisano, że to motyl.

Na koniec inny motyl, tym razem nocny - niedźwiedziówka babkówka. Pierwszy kolorowy motyl ustrzelony w tym roku.

sobota, maja 10, 2008

Tychy - Muzeum Browaru

Dnia 9 maja 2008 roku grupa studentów zamiast zgłębiać tajniki wiedzy na swej uczelni... wybrała się na wycieczkę - w tym przypadku do Browaru w Tychach. Tutaj link do krótkiej relacji z takiej wycieczki - niech nie zwiedzie was data tego dokumentu, mimo iż napisany w 2004 roku jest nadal aktualny, jeśli chodzi o trasę zwiedzania. Aczkolwiek godziny otwarcia, rezerwacje, itp. lepiej sprawdzić bezpośrednio na stronie muzeum. Czego nie ma na ich stronie to linie autobusowe jakie kursują przez przystanek "Tychy Browar" z centrum Katowic. Jeśli chodzi o MZK Tychy to są to linie "4" i "400". W przypadku KZK GOP jest to linia "688".
Autor notki którą właśnie czytacie miał okazję być już wcześniej w browarze żywieckim. Porównanie wypada zdecydowanie na korzyść Żywca (ocena subiektywna oczywiście). Część historyczna bardziej rozbudowana (więcej szczegółów, eksponatów), część przemysłowa również - po prostu w Żywcu czułem się zdecydowanie lepiej w tamtejszym muzeum. Pomijam już zakaz robienia zdjęć w Tychach (a czego nie ma w Żywcu) w części przemysłowej, którego o dziwo przestrzegałem ;) Za to robiłem zdjęcia w innych miejscach, w wyniku czego dwukrotnie została zwrócona mi uwaga, abym nie odłączał się od grupy ;)
Dużym plusem browaru tyskiego jest opłata za zwiedzanie - a właściwie jej brak. Niestety, od września 2008 roku opłaty zostaną wprowadzone (na dzień dzisiejszy jeszcze nie wiadomo w jakiej wysokości).
Ogólnie polecam zwiedzenie tego obiektu - najlepiej przed wybraniem się do Żywca.
Na zdjęciach kolejno. Wejście do muzeum, kasa i kanapy w piwnicy gdzie po zakończeniu zwiedzania można oddać się degustacji piwa Tyskie. Następnie 5 zdjęć z eksponatami z części historycznej browaru. Po przejściu szlakiem historii - około 20-minutowy film (niestety projektor do wyświetlania filmu w technologii 3D był w naprawie...)





To już zabytkowa warzelnia numer III, zbudowana w latach 1915-1917 - wciąż w użyciu. Na trzecim zdjęciu zwieńczenie filara, a na nim kufel z napisem "§11". Jest to odwołanie do Kodeksu Hammurabiego, w którym czytamy, iż kto dopuścił się fałszowania piwa lub oszukiwania przy jego sprzedaży, ten będzie w tym piwie utopiony. Dość surowa kara, więc jak widać poważnie podchodzono do przemysłu piwnego już od wielu tysięcy lat.

Poniżej willa mistrza browarnianego Juliusza Müllera, dyrektora browaru. Wokół częściowo zachowany park, a przed samą willą obelisk. Niecodzienna sprawa z tym obeliskiem, ponieważ został on postawiony przez właściciela browaru, Księcia Pszczyńskiego, z rodu Hochberg (von Pless), Jana Henryka XI (czyli pracodawcę) mistrzowi Müllerowi (czyli pracobiorcy) - zaprawdę wielkim mistrzem musiał być Juliusz Müller. Nieco więcej o mistrzu w tym PDF-ie.

Ostatnie zdjęcie to kadr z części przemysłowej browaru, dokąd zaprowadziła nas przewodniczka, a konkretniej do butelkowni.