Tytułowa nazwa to potocznie funkcjonujące określenie na widowiskowo wyglądające kwiaty z rodziny storczykowatych.
Ten konkretny okaz (z rodzaju Falenopsis) można śmiało określić "orchideą po przejściach". Kupiona w roku 2011 została: zalana aż praktycznie zgniła, następnie przesuszona na wiór, naszprycowana odżywkami i w zasadzie po roku doszła do siebie.